Głosami radnych Zjednoczonej Prawicy Teatr Muzyczny w Lublinie w środę zmienił się w Operę Lubelską. Głosowanie podczas posiedzenia Sejmiku Województwa Lubelskiego poprzedziła burzliwa dyskusja. Było o homofobii, divach i… kosmodromie.
Zarząd Województwa na czele z marszałkiem Jarosławem Stawiarskim Operę Lubelską chciał powołać do życia już dwa miesiące temu, podejmując uchwałę intencyjną o zamiarze fuzji trzech instytucji kultury mieszczących się w jednym budynku: Centrum Spotkania Kultur, Teatru Muzycznego i Filharmonii Lubelskiej.
Pomysł „Opery i Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie” spotkał się jednak z wielką krytyką ze strony pracowników i związkowców z CSK i Filharmonii. Podczas sesji Sejmiku, która obyła się 30 maja, marszałek niespodziewanie wycofał z porządku obrad punkt dotyczący połączenia placówek, zapowiadając jednak, że opera w Lublinie i tak powstanie. Stawiarski słowa dotrzymał, choć środowa sesja kosztowała go sporo zdrowia.
Szczególnie z powodu wystąpienie posłanki Marty Wcisło z Platformy Obywatelskiej, która nie tylko ostro skrytykowała plany powstania opery, przytaczając m.in. raport NIK z kontroli, która była przeprowadzana w 2022 roku, ale personalnie atakując Stawiarskiego i Kamilę Lendzion, dyrektor Teatru Muzycznego nie szczędząc wielu gorzkich słów pod ich adresem, a także pokazując zdjęcie z Tomaszem Jacykowem zrobione podczas niedawnego pikniku w Urzędowie.
– Obraziła pani panią dyrektor i mnie. Zrobiła ze mnie homofoba, który był rzekomo homofobiczny. To pani jest homofobka, bo pani robi happening z bardzo normalnych imprez. Pani poseł zrobiła wielkie świństwo. Pani nie ma klasy, jak cała Platforma Obywatelska. Prześlę to do waszego szefa Donalda Tuska – już po głosowaniu mówił zdenerwowany marszałek dodając, że posłanka jest „świeżutka” w polityce i jest niegodna, by zasiadała nie tylko w Sejmie, ale nawet w radzie jednej z 213 gmin na Lubelszczyźnie, tej która jako jedyna nie sięgnęła po unijne środki.
– Szafujecie szczytnymi hasłami, a posuwacie się do chamstwa – dodał Stawiarski i wytknął posłance, że jest z… reklamy oleju kujawskiego.
Równie gorąco było podczas dyskusji poprzedzającej głosowanie. Pomysł powstania Opery Lubelskiej co rusz krytykowali opozycyjni radni argumentując, że zmiana nazwy w funkcjonowaniu instytucji nic nie zmienia.
– Równie dobrze możemy przechrzcić Port Lotniczy na „Kosmodrom”, ale to nie znaczy, że będziemy stąd latać w kosmos. Opera jest instytucją, która wymaga bardzo specyficznego podejścia artystycznego – mówił Krzysztof Komorski z Platformy Obywatelskiej.
Jego klubowy kolega Adam Wasilewski długo rozwodził się nad akustyką Sali Operowej, która pozostawia wiele do życzenia.
Krzysztof Bojarski pytał z kolei, czy samorząd stać na operę. – Czy instytucje będzie deficytowa i kto ją sfinansuje? Liczyłem, że powstanie twardy dokument, który będzie obejmował analizę finansową tego przedsięwzięcia – mówił zawiedziony radny.
Bożena Lisowska zarzuciła z kolei Kamili Lendzion, że ta kompletnie nie rozumie, jak funkcjonuje samorząd i nie szanuje radnych.
– To nas powinna pani przekonać, a nie marszałka – mówiła radna PO. – Dzisiaj pani powinna przyjść do nas, bo pani biega za kulisami samorządu do marszałka pomijając radnych.
Lisowska odniosła się także do słów radnego Krzysztofa Gałaszkiewicza z PiS, który chwilę wcześniej powiedział, że wśród koleżanek radnych już dzisiaj mógłby wskazać te, które mogłyby zostać divami operowymi. Oburzona radna wyznała, że przekroczył pewien dopuszczalny poziom.
Przeproszenia dyrektor Lendzian domagała się z kolei Barbara Barszczewska z PIS.
– Nie życzę sobie by ta wypowiedź była także w moim imieniu. Gości w ten sposób się nie traktuje – mówiła i nawoływała Lisowską, by ta przeprosiła dyrektor Teatru Muzycznego.
Burzliwą dyskusję zakończył radny Gałaszkiewicz wnioskując o jej zamknięcie. Głosowanie przebiegło zgodnie z oczekiwaniami.
Za uchwałą głosowało 12 radnych Zjednoczonej Prawicy, ośmiu wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciwny. Powstanie Opery Lubelskiej stało się faktem.
Czy teraz w Lublinie będą, jak mówiła w swoim wystąpieniu dyrektor Teatru Muzycznego Kamila Lendzion „spektakle i produkcje reżyserowane przez najlepszych reżyserów w Polsce, czy będziemy gościć fantastycznych śpiewaków”? Pokaże przyszłość.